sobota, 10 maja 2014

Wyzwanie - 7 dzień

Czy Twoi rodzice wiedzą, ze się odchudzasz?

Wiedzą, ale już się przyzwyczaili do tego. Od trzech lat jestem wegetarianką, także posiłki w zasadzie robię sobie sama. Dlatego mogę też w większym stopniu kontrolować to, co jem. Poza tym przez ostatnie trzy lata mieszkałam również poza domem, gdzie wpływ rodziców na moją dietę był z znacznym stopniu ograniczony ;)
Mam też 22 lata, więc rodzice już raczej nie wtrącają się w moje posiłki, chociaż oczywiście pada mnóstwo pytań typu: "Czemu nie jesz śniadania?", "Chcesz wylądować w szpitalu?" "Wiesz, że to, co robisz to już choroba?"

Poszłam dzisiaj rano biegać. Niestety tylko 20 minut, bo więcej nie miałam siły. Nie wiem, co się stało. Może dlatego, że poszłam ćwiczyć bez jakiegokolwiek śniadania? Wróciłam do domu poćwiczyłam jeszcze brzuch z Mel B i szybko zrobiłam sobie posiłek (extra cienki wafel ryżowy posmarowany serkiem białym i pomidor z oregano i pieprzem). Przestraszyłam się, bo prawie zemdlałam pod drzwiami domu. Ledwo dotaszczyłam się po schodach....
Wieczorem idziemy z T. na grilla do jego znajomych. Nie wiem jak to przetrwam, bo różnego rodzaju jedzenie pewnie będzie we mnie wpychane. Muszę walczyć. Może powiem, że mam problemy z żołądkiem?


Dzisiejsza aktywność
  • 15 minut jako rozgrzewka z BLENDER FITNESS (100 kalorii), 
  • 20 min biegania (tylko 166 kalorii),
  • + ćwiczenia na brzuch z MEL B. 

4 komentarze:

Amelia pisze...

Problem z żołądkiem to najlepsza wymówka, bo jak się tylko wspomni coś o diecie to od razu zaczyna się : nie przesadzaj, jesteś chuda, skosztuj ! . A tak to problem z głowy ;)

PS. może lepiej następnym razem zjeść cokolwiek przed treningiem ? np. sam wafel ryżowy ma chyba mniej niż 20 kcal więc nie zaszkodzi a może lepiej byś się czuła :)

Anonimowy pisze...

Strasznie Ci współczuję. Już teraz widzę, że jesteś na prostej drodze do tego, co spotkało moją koleżankę ze studiów. Dziewczyna była ładną, szczupłą i zdrową kobietą, ale niestety swoim nierozważnym zachowaniem doprowadziła się do stanu, w którym jej nie poznawałam. Chude, zapadnięte policzki, sine, fioletowe dłonie, wypadające włosy, łamiące się paznokcie i jadłowstręt jak to określiła. Z zawsze uśmiechniętej dziewczyny, stała się ponura i smutna. Bardzo schudła i wyglądała po prostu nieładnie, na chorą i zagłodzoną, bez żadnej pewności siebie. W porę się opamiętała na szczęście, ale co przeżyła, to jej. Masa badań, wakacje w klinice z nadzorem nad jedzeniem bez dostępu do komputera, telewizji, internetu czy telefonu komórkowego, no i po dziś dzień najprawdopodobniej ma problemy z jedzeniem. Tak jak kiedyś jadła wszystko, tak po tych przeżyciach przestało jej smakować jedzenie tak jak wcześniej. Kiedyś lubiła pizzę, chińskie jedzenie czy po prostu danie składające się z mięsa, ziemniaków i surówki, później zjedzenie tych rzeczy było dla niej problemem.

Radze Ci się zastanowić nad tym co robisz, bo może przyjść taki dzień, że będzie za późno i będziesz żałować tych głodówek...

Polecam Ci bloga Blue Sweatpants (fitness, dieta, lifestyle): http://fitness-all-day.blogspot.com/

Pozytywka

SzczęścioManiaczka pisze...

Wydaje mi się, że przesadzasz i wpadłaś w błędne kolo odchudzania, a stąd już prosta droga do zaburzeń odżywiania. Nie jestem ekspertem, wiem tylko tyle ile wyczytam w internecie, ale sądzę że powinnaś zmienić swoje postępowanie. Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia i powinno być pożywne. Przecież i tak uprawiasz sporty, więc na pewno Ci ono nie zaszkodzi, a dostarczy niezbędnej energii. Nie znam Cię, ale martwię się o Ciebie. Dlatego proszę Cię zareaguj zanim nie jest za późno!

M. pisze...

Oj dobre i te 20 minut! :)))
Grunt,że wyszłas i ruszyłaś tyłek :) To duży plus. Ja dziś ostro wzięłam się za siebie, a że pogoda deszczowa to wałkowałam brzuszki, przysiady, skakankę i inne ćwiczenia... I szczerze? Jestem wykończona xD Ale zaraz jeszcze pomacam brzuszki :)
Trzymam kciuki za grilla, ja uciekam od takich "imprez" bo niestety nie przepadam za alkoholem,a tym bardziej za zarciem, więc nie chce byc obiektem zainteresowania, wiec... uciekam.. Eh takie błędne koło. No nic! Powodzenia!!!! :*