poniedziałek, 31 marca 2014

Insanity Workout Program

Cześć! Dzięki mojej przyjaciółce poznałam nowy program ćwiczeniowy o nazwie "Insanity Workout Program". Jest mega intenstywny. Dzisiaj zaliczyłam pierwszy dzień. Dosłownie "lało się" ze mnie ;)
I jestem z siebie dumna! Rano wstałam i poszłam biegać. Zwiedziłam okolice mojego mieszkania i przebiegłam około 5,5 kilometrów! Bez zatrzymywania ;) To dało mi energię do działania na cały dzień. Pojechałam do biblioteki i oddałam zaległe książki.
Gdy rano zrobiłam coś dla ciała to popołudniu zrobiłam coś dla duszy i obejrzałam całego "Upiora w operze"! Uwielbiam, bo gra tam mój Gerard Butler :)
O 19 podjęłam wyzwanie Insanity. Oczywiście robiłam sobie przerwy, bo jak już mówiłam trening  jest bardzo intensywny. Wrzucę Wam cały rozkład ćwiczeń, więc jeśli ktoś z Was będzie miał ochotę to polecam! Może to jest klucz do sukcesu?

Jest to program na 9 tygodni. Moja przyjaciółka już raz przeszła cały i bardzo sobie chwaliła. Oczywiście ważna jest również odpowiednia dieta i regularne posiłki (!!!!) z czym u mnie jest na bakier. Rano w ogóle nie chce mi się jeść, a wieczorem mogłabym pochłonąć bez problemu całą lodówkę :D

Wpisujecie sobie nazwę tego treningu w google i wyskakuje Wam około 40 minutowy filmik z treningiem. Lato się zbliża, więc walczymy!!!! :)

środa, 26 marca 2014

Tysiąc myśli na minutę

Nieuchronnie zbliża się czas podejmowania życiowych decyzji. Zostać w Krakowie? Wrócić do domu? Iść na dzienne studia? Czy zaoczne? Tyle myśli, tyle pomysłów... Nie wiem, czy tylko ze mną jest coś nie tak, że nie wiem, czego chcę od życia?
Moja mama jest dla mnie niesamowicie ważną osobą. Może dlatego, że jestem jedynaczką i zawsze traktowałam ją raczej jak swoją przyjaciółkę. Jak już wiecie bardzo chciałabym rozpocząć studia prawnicze od następnego roku akademickiego. Jednak ona przekonuje mnie, że to może być zły pomysł. Te studia trwają 5 lat, a przez ten czas wiele może się zmienić. Może pojawić się mąż, a może nawet dziecko? Wówczas pozostanę z niczym, bo pewnie nie byłoby czasu na naukę prawa karnego.
Mama podpowiada mi, żebym szła za ciosem i zdecydowała się na pedagogikę społeczno-opiekuńczą. Wówczas będę pełnoprawnym pracownikiem socjalnym z wykształceniem pedagogicznym. Otworzą się przede mną nowe drogi kariery. Ale z drugij strony jest tylu pedagogów w Polsce, że wiem jak ciężko jest później o jakiś stały etat.
Sama już nie wiem. Jestem w kropce. Totalnej kropce. Macie jakieś pomysły na rozwiązanie mojego problemu? Pomóżcie, kochani, pomóżcie!!!

PS. Zakwasy po treningu są świetne jako podsumowanie aktywnego dnia! ;)

wtorek, 18 marca 2014

progres?

Witajcie, kochani! Wróciłam z Londynu cała i zdrowa. Nie pisałam wcześniej, bo na uczelni teraz mam lekki zawrót głowy. Wszyscy szaleją z pracą licencjacką i już zaczna się lekka panika. Ja również należę do tego szacownego grona, chociaż wszystko robię na czas, a nawet z lekkim wyprzedzeniem.
Jestem już po napisaniu części merytorycznej, zrobiłam badania niezbędne do pracy. Przede mną straszna analiza wyników. Nie jest to proste, chociaż na pierwszy rzut oka takie by się wydawało.
Kosztuje to wiele czasu, główkowania nad zmiennymi, tabelkami, wykresami itp. Nic przyjemnego. Jednak już 35 strona pracy za mną. Progres?
Najgorsze jest to, że moja Pani Promotor ma nas totalnie "gdzieś" i nie możemy zbytnio liczyć na jej pomoc. Co prawda spotkania odbywają się w miarę regularnie, jednak nie dowiadujemy się na nich nic nowego!

Poza pisaniem, chodzę sobie regularnie na siłownię czyli wszystko po staremu ;) Jest dobrze! :*