wtorek, 30 sierpnia 2011

wegetarianka?

Całkiem przypadkowo trafiłam dzisiaj w sieci na filmik. Krótki - 12 minutowy. Jednak czuję, że właśnie te 12 minut zmieniło moje życie.

Od zawsze kocham zwierzęta. Gdy byłam malutka chciałam być weterynarzem. Chciałam ratować, pomagać i dokarmiać każde stworzenie, które tego potrzebowało. Dzisiaj obejrzałam ten film i zrozumiałam, że muszę coś zmienić w swoim życiu! Skoro tak bardzo kocham zwierzęta, dlaczego mam przykładać się do ich śmierci? Nie wiem ile w swoim życiu zjadłam już świń, kurczaków czy krów, ale to koniec! Nie chcę, żeby jakiekolwiek zwierzę musiało cierpieć z mojego powodu.

Chcę trochę więcej poczytać na ten temat. Spróbować głębiej wejść w ten temat, ale czuję, że po tym filmie, nawet najmniejszy kęs mięsa nie przeszedł by mi przez gardło....
Dodaję link do tego filmu, ale ostrzegam - jest on przeznaczony dla ludzi o mocnych nerwach.

http://www.youtube.com/watch?v=mHqEypY_FYU

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

odwyk

Sorry, że tak długo nie pisałam, ale robię sobie odwyk od komputera. Przez ostatnie 4 miesiące spędzałam na Internecie stanowczo zbyt wiele czasu. Muszę coś z tym zrobić. Więc teraz nadrabiam zaległości książkowe, filmowe i włoskie :)

W sobotę malowaliśmy pokój w naszym mieszkanku. Na łososiowy kolor. Wyszedł całkiem ładnie ;) Zdjęcia dodam jak już wszystko będzie pięknie umeblowane (czyli pod koniec września).

Obejrzałam całą "BrzydUle". Wiem, że to tylko kolejny z głupich seriali, w które się strasznie wkręcam, ale cóż na to poradzić, że uwielbiam seriale? :D Marnowanie czasu to moja specjalność. Najwyższy czas coś z tym zrobić. [!]

W następny weekend są Dni mojej miejscowości. Wystąpi Perfect i Feel. :) Lubię oba zespoły, więc na pewno zabawa będzie przednia.

czwartek, 18 sierpnia 2011

tymczasowa żona

Witajcie, kochani. Długo się nie odzywałam, po pierwsze: bo nic ciekawego w ostatnim czasie się nie wydarzyło. po drugie: miałam nowy obowiązek - bycie "tymczasową żoną" dla mojego faceta :)

We wcześniejszym poście napisałam już, że przeprowadzam się chwilowo do mojego D. We wtorek moi teściowe wrócili, więc przenieśliśmy się do mnie. Gotuję obiadki, sprzątam, robię śniadanie do pracy. Ahhh... jak prawdziwa żona! I bardzo się cieszę, że mogę przebyć swego rodzaju staż w tej dziedzinie życia.

Doszłam do wniosku, że jednak jestem na to trochę za młoda :) Męczy mnie codzienne gotowanie, czekanie aż mąż wróci z pracy i te wszystkie fartuszki, garnki, rosołki, pierdołki. DOŚĆ! Nie żeby mój D. był strasznie wymagający, ale jest z zawodu kucharzem i naprawdę ciężko zadowolić jego podniebienie. Te dwa tygodnie bardzo dużo mnie nauczyło. Na chwilę obecną nie nadaję się na żonę. Narzeczoną może, ale nie żonę. Powiedziałam mu to, a on się śmiał, że muszę się wprawić. :)

Na szczęście jutro rodzice wracają z Włoch i oddaję im mieszkanie i obiadki! Niech zarządzają. Stanowczo lepiej się do tego nadają. A prawie 24/h z D. też trochę mnie wykończyło :P Nie żebym go nie kochała (bo kocham go bardzo!), ale bez przesady. :D

niedziela, 7 sierpnia 2011

przeprowadzka na drugą stronę ulicy

Dzisiaj przenoszę się na niecałe dwa tygodnie mieszkać do mojego ukochanego :) Zarówno moi jak i jego rodzice wyjeżdżają na wakacje, więc muszę/chcę opiekować się jego psem, gdy pracuje. Uwielbiam u niego mieszkać, bo czuję się wtedy jak jego żonka :D Mogę się wtedy dużo nauczuć i poudawać kurę domową :) Mój facet mieszka naprzeciwko mnie, więc daleko się nie przenoszę. Ale to zawsze - nasze, małe "wakacje"

środa, 3 sierpnia 2011

podróże - I love it!

Kochani! Jednym z moich zainteresowań są podróże. Mam dopiero 19 lat, a muszę się przyznać, że trochę już zwiedziłam ;)

Pierwszym z moich dalszych wyjazdów były Niemcy w 2007 roku. Wówczas byłam w Kerpen (mieście partnerskim mojej miejscowości) na obozie polsko-niemieckim(za wyróżniające wyniki w nauce, nie chwaląc się :D) . Całe dwa tygodnie pod namiotami z niemiecką młodzieżom było czymś niesamowity dla rozwoju mojego angielskiego ;) praktycznie 24/h mówiłam po angielsku, wówczas przełamałam się i stwierdziłam, że MUSZĘ się rozwijać pod tym względem. Każdego wieczoru mogłam poznać tajniki kultury niemieckiej, nowe potrawy (fuuj!) i nawet trochę języka niemieckiego. Byłam bardzo zadowolona, że dostałam możliwość takiego wyjazdu.

W 2008 roku byłam w Norwegii i we Włoszech. Dwa piękne i zupełnie inne miejsca. W Norwegii miałam możliwość zwiedzania fiordów i kąpania się w strrrasznie zimnym morzu. ;) byłam wtedy z moją koleżanką, u jej ojca, który na stałe przeprowadził się na północ. We Włoszech byłam natomiast w Cesenatico, niedaleko Rimini. Piękne miejsce i piękne chwile na gorącej plaży, na zawsze zostaną w mojej pamięci. Był to obóz, na którym poznałam naprawdę wspaniałych ludzi, może nie Włochów, ale bardzo wartościowych Polaków ;)

W następnym roku wybrałam się z dwiema przyjaciółkami do Grecji. Również na obóz. Wróciłam jak murzynka :) strasznie opalona, ale nie dało się tego uniknąć, ponieważ temperatura nie spadała poniżej 40 stopni. Zwiedziłam piękne Ateny oraz wyspę Skiathos. Polecam każdemu, kto chce poczuć się jak w raju.

Rok temu, w czerwcu zwiedziłam Anglię, Walię i Irlandię. Wszystko za sprawą wycieczki objazdowej organizowanej w moim liceum. Cała wyprawa trwała niecałe dwa tygodnie. Nie zatrzymywaliśmy się nigdzie, na dłużej niż dwa dni. Niesamowite przeżycie, być ponad 2600km od domu! A cudowna irlandzka zieleń... ahhh.

A w tym roku, z moim facetem i znajomymi wybieramy się .... na MAJORKĘ! Całkowicie niespodziewany wyjazd i za okazyjną cenę. :D Jedziemy dopiero we wrześniu, ponieważ wtedy jest dużo taniej. To pierwszy wyjazd całkowicie sfinansowany przeze mnie. Dlatego jestem z niego dumna, ponieważ nie muszę już o nic prosić moich rodziców.

Te wszystkie podróże zagwarantowali mi moi wspaniali rodzice i dziadkowie. Wiem, że to dość droga pasja, ale wspomnienia i zdjęcia pozostają na całe życie!