sobota, 29 października 2011

Podsumowująca przerwa

Wróciłam do domu na święta listopadowe, więc mam chwilę oddechu. Mogę usiąść z gorącą herbatą we własnym łóżku, pod swoim kocem i przytulić się do Ukochanego :) Marzyłam o tym bardzo długo. Jest to również czas na małe podsumowanie pierwszego miesiąca w Krakowie.

  • Różnica międzymiastowa: Niesamowita zmiana na lepsze! Tutaj się żyje! Co prawda, nie jest lekko się zaaklimatyzować, ale wszystko jest dla ludzi.
  • Rozwój: W małym mieście szanse na rozwój osobowościowy i zawodowy są bardzo niskie. Nie ma tylu możliwości, co tutaj.
  • Ciekawość: To miejsce rozwija ciekawość i inspiruje. Będę bronić tej tezy w stu procentach.
  • Praktyki (!): Chyba największy plus mojego wyjazdu. Mam styczność nie tylko z suchą teorią, co jest dla mnie bardzo ważne.
  • Samodzielność: Zdecydowanie dorastam. Z każdym dniem coraz mocniej odcinam pępowinę łączącą mnie i rodziców. Oczywiście, kocham ich z całego serca i tęsknię, ale wyjazd z rodzinnego domu dobrze mi zrobił. :)
Są oczywiście również minusy mojego wyjazdu, ale jestem dzisiaj pozytywnie nastawiona do wszystkiego, więc pozwólcie, że o nich wspominać nie będę. :) Ważne, że jestem w domu, z rodziną i Ukochanym. A co najważniejsze: JESTEM SZCZĘŚLIWA!

wtorek, 25 października 2011

wolontariat

Witajcie :) Przepraszam, że moje posty nie są już takie częste jak na początku, ale sami rozumiecie. Początek roku akademickiego, więc trzeba dać z siebie wszystko, żeby zrobić jak najlepsze wrażenie. Ogólnie do tej pory wszystko bardzo mi się podoba, chodzę na wykłady chętnie i bez zniechęcenia. Oczywiście, nikomu nie chce się rano wstawać z ciepłego łóżeczka, ale myślę, ze to tylko kwestia przyzwyczajenia. :)

Moim najnowszym pomysłem na rozwój jest zapisanie się na wolontariat. Mam bardzo duże okienka między zajęciami, więc chcę ten czas jak najlepiej wykorzystać. Niedaleko mojego wydziału znajduje się Dom Dziecka. Napisałam wczoraj do nich maila, teraz czekam na odpowiedź. Mam nadzieję, że będę mogła zdobyć w końcu jakieś doświadczenie.

Poza tym, w każdej wolnej chwili czytam podręczniki akademickie, które są dużo, dużo ciekawsze niż szkolne. Właśnie czytam "Człowiek - istota społeczna" E. Aronsona. Polecam nie tylko osobą, które interesują się psychologią społeczna.

Oby tak dalej. :) W piątek do domu na całe 5 dni! :D

piątek, 14 października 2011

nowości

Moje życie całkowicie się zmieniło. Codziennie jeżdżę na uczelnię, dowiaduję się miliona nowych rzeczy na godzinę, po czym przyjeżdżam i nie mam siły nawet otworzyć książki... Czuję, że każdy dzień mnie rozwija. To niesamowite uczucie!

Dowiedziałam się, że co piątek będziemy mieli praktyki w różnych instytucjach np. Domu Dziecka, MOPSie, więzieniu. Zaczynamy od następnego tygodnia. Ciekawe jak to będzie ;)

Niestety są również rzeczy na tych studiach, które trochę mnie denerwują. Np. to, że wykładowcy nie przychodzą na zajęcia ;/ A my musimy na nich czekać. To trochę jakby nie mieli do nas szacunku, do nas i naszego czasu... No, ale słyszałam, że na uczelniach wyższych to norma, więc trzeba się dostosować.

Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz ciekawiej i nadal będę czuła, że robię coś co MA SENS! :D

środa, 5 października 2011

Wykłady :)

Witam. Dzisiaj miałam pierwsze prawdziwe wykłady na studiach. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ wcale nie było NUDNO, chociaż to tylko zajęcia organizacyjne. Profesorowie potrafią nas zainteresować i przyciągnąć naszą uwagę :) Zupełnie inaczej niż w liceum.

Wczoraj zabrali nas do Nowohudzkiego Centrum Kultury na koncert Koła Artystycznego "Gaudium". Było to moje jedno z pierwszych zetknięć z osobami niepełnosprawnymi. Nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Siedzieliśmy na widowni, między ludźmi z różnym stopniem upośledzenia. Widać było jednak wyraźnie, jak wiele radości sprawia im przebywanie w swoim towarzystwie, możliwość rozwoju w grupie oraz wspólne śpiewy i tańce. Chociaż zdarzały się niektórym aktorom wpadki na scenie, nikt nie zniechęcił się do występów. Było to bardzo pozytywne i ukazywało, że w takim miejscu ludzie wcale nie czują się inni.

Dzisiaj mieliśmy wykłady z komunikacji interpersonalnej, biomedycznych podstaw rozwoju i ćwiczenia z pedagogiki społecznej. Jak na razie uczelnia ma u mnie wielki plus za kadrę. Byle tak dalej ;)

poniedziałek, 3 października 2011

pierwszy raz

Początek roku akademickiego. Dzisiaj o 9 udałam się na rozpoczęcie roku w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Co prawda dość ciężko było wstać o 6 rano, ale jakoś dałyśmy radę. Poznałam koleżanki z roku (bo facetów, stety albo niestety, nie ma), bardzo sympatyczne osoby. Będę mieć wiele ciekawych przedmiotów jak: psychologia społeczna, metodologia badań społecznych, pedagogika społeczna, komunikacja interpersonalna itp.

Wszystko układa się bardzo dobrze, jednak ani na chwilę nie mogę przestać myśleć o moim D. Nawet pisząc tę wiadomość mam łzy w oczach. Nie wiem jak nad tym zapanować. Wiem, że wszystko będzie dobrze, wiem, że muszę się przyzwyczaić, ale tak strasznie za nim tęsknie.

Był u mnie przez weekend. I co z tego skoro wczoraj wylałam hektolitry łez, gdy się z nim żegnałam? Kiedy się przyzwyczaję, że nie będę go widzieć codziennie? Tęsknota boli.