wtorek, 16 września 2014

Pauza.

Zawieszam na jakis czas bloga. Za dużo mnie kosztuje czytanie tych negatywnych komentarzy.
Możliwe ze pożegnam sie z nim na stałe. Muszę to przemyśleć.
Pozdrawiam,
A.

sobota, 6 września 2014

Drogi Anonimie!

Kochany Anonimie. Mam dość wszechobecnej krytyki ze strony osób, które nie mają tyle odwagi, aby przyznać się do swojej tożsamości... Niby nie powinnam się nimi przejmować, ale jestem osobą wrażliwą, która jest podatna na opinię innych osób, nawet tych które nie znam. Dlatego pozdrawiam Cię środkowym palcem! Nie dlatego, że krytykujesz i wyśmiewasz moje postanowienia, ale dlatego, że jesteś takim TCHÓRZEM że nie potrafisz powiedzieć kim jesteś. 

Mam dość ciągłej krytyki z każdej strony. Czasem mam wrażenie, że niektórzy po prostu zazdroszczą mi mojej miłości. Nie związku, ale  Miłości tak silnej, że jestem w stanie pokonać wszelkie przeciwności. Życzę każdemu, aby kiedyś kochał tak mocno, aby mógł wybaczyć ... nawet zdradę. I nie okazuję w ten sposób swojej NAIWNOŚCI, ale umiejętność wybaczania. Nie zapomnienia, ale WYBACZANIA. Wiem, że dla niektórych to słowo jest obce.

Kiedyś przeczytałam takie słowa wypowiedziane przez starszą osobę: "Wnuczku, kiedyś to, co się popsuło próbowało się naprawić, a teraz od razu zamienia się na nowe". Ja próbuję, ja się staram, a nie wyrzucam do śmietnika i szukam lepszego modelu.

Od dzisiaj weryfikuję wszystkie komentarze, które będą zamieszczane na moim blogu. Jeżeli ktoś się nie podpisze przynajmniej mailem, nie będę ich publikować. Nie dlatego, że krytykują moją osobę, ale nie mam ochoty tolerować chamstwa i braku jakiejkolwiek empatii. 

Pozdrawiam serdecznie osoby, które mają na tyle odwagi że potrafią się podpisać pod swoją wypowiedzią.

środa, 3 września 2014

#comeback!

Witajcie, kochani. Wróciłam wczoraj z wakacji. Było .... cudownie. Tego się spodziewałam. Wakacje najlepsze na jakich było mi nade być. Grecka wyspa to wspaniałe miejsce, zarówno do odpoczynku jak i szaleństw. Poniżej wrzucę parę zdjęć, aby lepiej zobrazować miejsce mojego 8dniowego pobytu. Moje stosunki z T. poprawiły się diametralnie. Wiem, że w okresie wakacyjnym, gdzie człowiek nie ma zmartwień, problemów życia codziennego oraz ciągle odpoczywa, nie trudno o zdrowe relacje. Jednak czuję (mam nadzieję, OGROMNĄ nadzieję), że wreszcie się dotarliśmy i zrozumieliśmy jak bardzo do tej pory się raniliśmy.
Usłyszałam od T. : "Kocham Cię. Czy Ci się to podoba czy nie. Nic tego nie zmieni, bo jesteś kobietą mojego życia. Wiem, że zawaliłem pod każdym względem, ale wiedz, że nie wyobrażam sobie chociaż jednego dnia, abyś należała do kogoś innego...". Popłakałam się. Wiecie, że jestem wrażliwa i ogólnie potrafię beczeć nawet na reklamie oliwki dla dzieci... Ale w tej chwili, jednym momencie, zrozumiałam jaki ten człowiek jest dla mnie ważny. Ważniejszy od każdego innego.
Nie zapomniałam tego, co mi zrobił, ale wiem, że nie jest złym człowiekiem... Tylko ten alkohol potrafi zaburzyć mu racjonalne myślenie.... Wszystko przez %.... Szatański wynalazek!

Dieta. Nie była zadowalająca. Pozwalałam sobie na wiele, bo inni patrzyli mi na talerz. Dziewczyny, które spotkałyśmy w Rodos powiedziały, że jem jak ptaszek... Dla mnie było to dużo za dużo.
Niestety, w jednym dniu kiedy chciałam szybko oczyścić swój żołądek z ciastka, które zjadłam na lunch.... nie domknęłam drzwi od toalety i nie słyszałam kiedy T. wszedł do pokoju... Zobaczył mnie w takim stanie. Stanie pobulimicznego obrzydlistwa. Miałam szklane oczy od łez. Prosiłam, żeby nie dzwonił do mamy. Niestety, popatrzył się na mnie i wykręcił numer. Powiedział jej, że wymiotuje po jedzeniu i ogólnie prawie nic nie chce przełknąć. Rozpętało się piekło. Mama płakała, ja też. To nie było dobre popołudnie :( ....

Gdy wróciłam wczoraj mama powiedziała, że będę jeść przy niej posiłki. Wszystkie. I tak dzisiaj jadłam z nią śniadanie (kromkę chleba z twarożkiem) i obiad (zupę), a z ojcem będę musiała zjeść kolację. Nie wróży to nic dobrego.
Na szczęście, październik za pasem. Znów będę wolna. Nigdy nie przytyję. Choćby nie wiem, co.

Mój widok z balkonu wieczorem

przyhotelowy basen za dnia

miejscowość Lindos (Rodos)

Miejscowość Lindos (Rodos)

Centrum Faliraki (Rodos)

Dziękuję T. za cudowne chwile. Wiem, że i tak tego nie przeczytasz, ale dziękuję.....