poniedziałek, 16 lutego 2015

Szczęście na kilogramy?

Co jest miarą szczęścia w dzisiejszym świecie? Ilość uśmiechów na dzień?
Ciężko jest być szczęśliwym. Wiem to z doświadczenia. Gdy już czuję, że wszystko układa się po mojej myśli, że zaczynam cieszyć się każdym dniem, albo coś staje na mojej drodze i wszystko pieprzy, albo pojawiają się w mojej głowie myśli, że za chwile coś się stanie.

To normalne?

Czy wystarczy osiągnąć idealną wagę, aby móc powiedzieć ze jest się szczęśliwym? (Mówię o moim specyficznym przypadku). Nie wydaję mi się. Kiedy ważyłam idealne 52 kg wcale nie czułam się szczęśliwa. Pamiętam to jak dzisiaj. Pojawiły się problemy z nerkami i znów miałam kłopot. Zawsze tak będzie?

A może w życiu trzeba doznać PRAWDZIWEGO nieszczęścia, żeby później można było to szczęście docenić?

Obecnie "leżakuję" w domu, zdałam śpiewająco wszystkie egzaminy na studiach, nie mam nic do roboty, oprócz gotowania, czytania książek i oglądania seriali. A mimo to, dalej coś jest nie tak. Szukam dziury w całym? Mój T.pracuje na zmiany i przez dwa tygodnie niestety ma popołudniówki = nie widzimy się w tygodniu, tylko przez weekend.

Zawsze coś źle. Zawsze coś nie tak.

Gdzie jest szczęście? Da się go kupić? Ktoś zna receptę?


Ps. Wszystko ze mną OK? I don't think so.