poniedziałek, 30 maja 2011

mały szkrab


Witajcie ;) Wczorajszy dzień można nazwać przełomowym w moim życiu. Znajoma mojego chłopaka przyprowadziła na "plac" (miejsce spotkać moich znajomych) swoje 8miesięczne dziecko. Ogólnie od zawsze byłam dość negatywnie nastawiona do dzieci z powodów znanych wszystkim: przymus wstawania kilka razy w nocy, bo dzieciątko płacze; pieluchy, kaszki, ból porodowy, całe 9 miesięcy poruszania się jak słoń....

Wczoraj zrozumiałam jakie moje myślenie było dziecinne... Właśnie da znajoma dała na chwilę potrzymać mi tego małego szkraba. Gdy poczułam te 7kg, zrozumiałam jakie to niesamowite uczucie trzymać na rękach takiego malutkiego człowieczka. Pojęłam też, że jestem w stanie być dobrą matką, poczułam taką siłę.... Możliwe, że obudził się we mnie instynkt macierzyński w przeciągu kilku minut?


Mój facet od zawsze kochał dzieci, ponieważ ma dużo młodszego brata i można powiedzieć, że go wychowywał. Ja takiego doświadczenia nie mam, bo jestem jedynaczką, a poza tym w mojej rodzinie jakoś brakuje takich malutkich istotek. Dlatego zawsze byłam negatywnie nastawiona do ciąży... po prostu się bałam!

PS. pracy jak nie było tak nie ma...

Brak komentarzy: