piątek, 27 maja 2011

codzienność

Chyba popadam w monotonię. Codziennie jest to samo. Żaden dzień niczym się nie różni! Czasem się zastanawiam, czy nie lepiej było, gdy chodziłam do szkoły... bo przynajmniej miałam jakieś zajęcie.

Szukam pracy. Wysyłam miliony maili dziennie i nic. Zero odpowiedzi. Ja wiem, że moje CV nie jest zbyt bogate, ale jak mam zdobyć doświadczenie skoro jest dopiero po maturze? Powoli się załamuje. Tym bardziej, że zamknęli bibliotekę w moim mieście i odtworzą ją dopiero w połowie czerwca (bo robią jedną wielką, a likwidują te małe filie). Przeczytałam już większość książek, które miałam w domu i w ogóle nie mogę znaleźć sobie żadnego zajęcia. Nie stać mnie, żeby kupować książki w księgarni, bo jak każdy wie - ceny nie są zbyt małe.

A jak mi się nudzi to muszę coś wymyślić. No i wymyśliłam. Dwa dni temu poszłam na badanie krwi i moczu. Trochę z nudów, trochę z tego powodu, że przy oddawaniu moczu czułam pieczenie... Byłam po Dukanie (dieta proteinowa) dlatego trochę obawiałam się o swoje nerki. Wczoraj odebrałam wyniki i nawet nie zdążyłam ich przeczytać a już okazało się, że mam białko w moczu... strasznie się przestraszyłam, bo od razu skojarzyłam, że to coś z NERKAMI! A jak wiadomo, nerki to bardzo ważny organ każdego człowieka... Dzisiaj o 8 pojechałam szybko do lekarza, aby właściwie zinterpretował wyniki. Okazało się, że mam zapalenie dróg moczowych. Dlatego bolało mnie, gdy siusiałam i dlatego miałam to biało w moczu.

Muszę się przyznać, że ulżyło mi, bo gdyby to były naprawdę nerki to nie darowałabym sobie... Podsumowując: "do lekarza chodzą tylko emeryci i maturzyści, bo nie mają innych zajęć." :)

1 komentarz:

Marta pisze...

Zamiast kupowania książek polecam e-booki lub audiobooki, fajny sposób na sprawdzenie czy dana pozycja zainteresuje Cię i czy warto kupić (bo nie ma nic gorszego niż nieudany zakup).

Powodzenia w szukaniu pracy;-)

burzowykociak.blogspot.com