niedziela, 4 września 2011

Zdecydowanie i z uśmiechem!

Kochani! Zdecydowałam się. Zostałam wegetarianką. Co prawda, teraz, na początku moja dieta nie jest jakaś urozmaicona, ale dopiero się uczę. ;) Mama nie jest "za" nową dietą, ale stwierdziła, że to moje zdrowie i moja sprawa. Nie będzie mnie już zmuszać do jedzenia mięsa. Obowiązkowo jednak, co pół roku muszę chodzić do lekarza i robić badania, czy nie popadłam w anemię.

Staram się jeść jak najwięcej warzyw i owoców. Wiem też, że muszę zaprzyjaźnić się ze soją. Można z niej zrobić naprawdę pozytywne potrawy, które dostarczą mi potrzebnych witamin. Czytam fora internetowe poświęcone wegetarianizmowi. I powiem Wam, że jestem bardzo szczęśliwa, że się zdecydowałam na taki krok.




Wczoraj przewieźliśmy moje rzeczy do mieszkania w Krakowie. Łóżko, tv, książki... Teraz w moim pokoju jest strasznie pusto i wyraźnie czuję, że coś się zmienia. Kończy się stara era, a zaczyna dorosłość. Wiem, że dalej będę na "garnuszku" rodziców, ale w Krakowie postaram się bardziej usamodzielnić. Znaleźć jakąś pracę na popołudnia, najlepiej związaną z pracą socjalną. Zawsze to doświadczenie, nawet jeżeli miałby to być darmowy wolontariat.

Piszę tego posta z uśmiechem na twarzy, ponieważ wiem, że zmiany są dobre i potrzebne! Mam nadzieję, że wszystko (a przynajmniej większość) pójdzie po mojej myśli i z dniem 1 października rozpocznie się najlepszy okres mojego życia ;)

Przeczytałam dzisiaj na jakiejś stronie internetowej cytat, który niesamowicie mnie wzruszył. Brzmi on: "Oświęcim zaczyna się wszędzie tam, gdzie ktoś patrzy na rzeźnię i myśli: to tylko zwierzęta".

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dieta wegetariańska wbrew pozorom nie jest taka zdrowa. Czy wiesz, że większość wegetarian ma nadwagę? Dzieje się tak, ponieważ organizm sam wytwarza sobie tłuszcze, których najczęśćiej brakuje podczas takiego żywienia. Wówczas produkuje ich za dużo. To Twoja decyzja. Radzę się zastanowić i piszę to dla Twojego dobra, a nie ze złośliwości :-)
Bardzo tu pozytywnie :-) Pozdrawiam:-)
http://powolanie-i-pasja.blog.onet.pl/

zakochana :* pisze...

Hm... Zobaczymy jak to będzie z tymi kilogramami. Mam nadzieję, że zbyt wiele mi nie przybędzie. To chyba zależy od organizmu :)

Również pozdrawiam :*