piątek, 6 września 2013

ZMIANY!

Witajcie! Nie odzywałam się przez długi okres czasu, ponieważ w moim życiu naprawdę wiele się zmieniło. Pamiętacie jak wspominałam o konfliktach z moim narzeczonym. Wszystko okazało się dużo bardziej poważne niż wydawało się początkowo. Nie będę rozpisywać się tutaj na ten temat, bo ciągle to zbyt boli. Nie jesteśmy razem. To krótkie zdanie opisuje wszystko.
Radzę sobie ze wszystkim jak tylko potrafię, ale nie wiem dlaczego ostatnio życie daje mi tak ostro popalić. Z pracą nie wyszło, z Krakowem nie wyszło, z wolontariatem również... Teraz jeszcze to. Powinnam przyjąć dewizę, że "co nas nie zabije, to nas wzmocni", ale zaczynam powoli tracić siły. To ja podjęłam decyzję o rozstaniu, dlatego większość moich znajomych się ode mnie odwróciła. Chcę tym bardziej chcę już październik, naukę i zmianę otoczenia. Potrzebuję odpoczynku i zmian.
Dużo ćwiczę, jeżdżę na rowerze i myślę. Mam zbyt dużo czasu, dlatego trapią mnie pesymistyczne wizję. Tym bardziej, że zbliża się październik a wraz z nim jesienne depresje.
Na szczęście znalazłam z A. i Ł. mieszkanie w Krakowie, więc przynajmniej mam gdzie uciekać od tego lokalnego nieszczęścia tutaj. Pod koniec września podpiszemy umowę i będę mogła się przeprowadzić. I znów uwierzyć, że życie nie jest takie złe i zawsze później wychodzi słońce.

3 komentarze:

Paweł Zieliński pisze...

Czasami warto zatrzymać się na chwilę i odpocząć :) Życzę Ci wszystkiego dobrego i samych pozytywnych rzeczy.
Pozdrawiam Paweł Zieliński

http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

http://meraevallanguages.blogspot.com/ pisze...

Ja w zeszłym roku podjęłam decyzję o zerwaniu 6 letniego związku. Było to okropne, tym bardziej, że każdy się ode mnie wtedy odwrócił, obarczał mnie, że zrobiłam temu człowiekowi najgorszą rzecz na świecie i jestem okropną, bezduszną osobą. Byłam podczas tego w bardzo kiepskim stanie, cały czas czułam się winna, nie było we mnie jakiegokolwiek życia. Jednak krótko po tym poznałam osobę, którą pokochałam najbardziej na świecie i której jestem pewna. I teram mam Jego, mam w dupie tamtych znajomych, przyjaciół, bo skoro tak mnie potraktowali to nigdy nimi nie byli. I jestem teraz cholernie szczęśliwa, niczego w swoim życiu nie żałuje. I tego życzę też Tobie, wiem jak nikt inny jak możesz się teraz czuć, ale uwierz mi-to wszystko minie i się w pewnym momencie samo ułoży, nawet jeżeli teraz brzmi to strasznie abstrakcyjnie. Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i trzymam kciuki.

M. pisze...

Ojej kochana... Tak bardzo mi przykro.. Myslsiz, ze nie ma szansy na naprawienie tego? Z drugiej strony, moze warto jakos inaczej ulozyc sobie zycie i dobrze ze stalo tosie teraz, a nie pozniej... skoro teraz już nie dogadywaliście się, to potem mogloby być gorzej. Jesteś silna. Dasz radę przez to przejść. W razie czego- sluze pomoca, wsparciem. Trzymaj sie :*