niedziela, 24 sierpnia 2014

#Rhodes

Wreszcie jutro wyjazd na upragnione wakacje. Jest lepiej niż we czwartek z racji tego, że dopadła mnie grypa żołądkowa i po prostu musiałam ograniczyć jedzenie do minimum. Wczoraj, dla przykładu, zjadłam/wypiłam tylko koktajl jagodowy domowej roboty, bez cukru.
Brzuch nie jest płaski, ale na pewno jest lepiej niż ostatnio. Przyznam się, ze we czwartek dosłownie przeżyłam załamanie nerwowe... Jak dzisiaj przeczytałam ten post wcześniejszy to sama się przeraziłam, ile w nim było nienawiści do samej siebie.
Mimo wszystko do psychologa wrócić nie planuję. Wiem, ze może to jest najgorsza rzecz jaką zrobię, może na wakacjach przemyśle to wszystko i podejmę lepszą decyzję.

Nie chcę przytyć. A wiem, że i dietetyk i psycholog na pewno kazaliby mi jeść więcej, kaloryczniej i na pewno .... zdrowiej. Zdrowie = dodatkowe kilogramy. To nie dla mnie.

Przez tydzień mnie nie będzie na Internecie, dlatego serdecznie Was pozdrawiam i żegnam na te siedem dni!

Trzymajcie się chudo i pamiętajcie: NO PAIN, NO GAIN!

xoxo,
A.

2 komentarze:

Unknown pisze...

Jeśli dobrze widzę, że ważysz 55 kg to nie ma co się załamywać bo to idealna waga. A może by tak więcej i zdrowiej jeść a w zamian więcej ćwiczyć? Pamiętaj zdrowie najważniejsze, bo go za pieniądze nie da się kupić.
Życzę Ci udanego urlopu ;)
Pozdrawiam,
Klaudia z osiagnesukces.blogspot.com

Tenshi pisze...

dodałam Cię do listy swoich ulubionych blogów. Mam nadzieję, że upragnione wakacje się udały! czekam na wpis! :*