wtorek, 17 września 2013

Droga do sukcesu

Dobry wieczór, kochani! Ostatnio spotkałam się z pytaniami w moim kierunku, czy jestem chora... Na początku nie wiedziałam dokładnie o co chodzi, ale później się domyśliłam. Zrobiło mi się trochę przykro, gdy uświadomiłam sobie, że ludzie myślą, że choruję.
Moje życie od ostatnich trzech lat diametralnie się zmieniło. Mówię tutaj o moim wyglądzie, podejściu do samej siebie i mojego zdrowia. Kiedyś nie zwracałam uwagi na to, co jem; o której jem; dlaczego jem skoro nie jestem głodna... Teraz? Myślę o tym codziennie. Co nagle stało się w moim skromnym życiu, że postawiłam na zmiany? Zobaczyłam jedno zdjęcie. Sprawiło, że płakałam bardzo długo. To był dla mnie policzek. Sama siebie spoliczkowałam. Stwierdziłam, ze tak być nie może i cała machina ruszyła. Rozpoczęłam swoją przygodę od słynnej diety białkowej - Dr. Dukana. Schudłam 15 kg. Niesamowity wyczyn. Niestety, dopadł mnie skromny efekt Jo-Jo. Skromny, ponieważ nigdy nie wróciłam do wagi sprzed diety. I nigdy nie wrócę.
Kolejna dieta rozpoczęła się rok temu - w październiku 2012. Dlaczego? Sama nie wiem. Chyba znów zrozumiałam, że dzieje się z moim ciałem coś złego. Że tracę kontrolę nad jedzeniem i zapominałam się ograniczać. Jestem osobą, która musi zwracać uwagę na swoje posiłki, ponieważ mam tendencje do tycia. Trzeba się z tym pogodzić. Od października do teraz zrzuciłam 9 kg.

Chciałam zrobić sobie taki bilans zysków i strat. Dzisiaj zapisałam się do siłowni Pure w Krakowie. Jest to duży cios dla mojej kieszeni, ale będzie się opłacało! Zaczynam od października.  Od dzisiaj również podjęłam nowe wyzwanie ćwiczeń z Mel B. Za 31 dni opowiem Wam o efektach. Cały poprzedni miesiąc ćwiczyłam z programem MiaszMasz (takie facebook'owe "wyzwanie"). Efekty widać, ale dzięki siłowni, nie temu "wyzwaniu". Ćwiczenia nie były w ogóle męczące. Trochę żałuję tego czasu.
Moim celem obecnie jest 53 kg na 12 października. Do końca roku - 50 kg.

Chciałam Wam również pokazać zdjęcie, które zmieniło moje życie, aby lepiej zobrazować (również samej sobie) moje osiągnięcia. Tym samym podkreślam, że nie jestem chora. Znam granice i nigdy ich nie przekroczę. Panuję nad tym. Gwarantuje Wam ;)

styczeń 2011

lipiec 2013


sierpień 2013

8 komentarzy:

Wielbicielka! pisze...

Jesteś niesamowita! Brak mi słów!! BRAWO!

Ania pisze...

Gratuluję wyników. Nie spoczywaj na laurach i walcz o 50 kg! To będzie wielkie osiągnięcie. Kogo jak kogo, ale Ciebie na to stać ;)

Anonimowy pisze...

jestes moja motywacja... co za zmiana! gratuluję

Paweł Zieliński pisze...

Gratuluję :-) Taka przemiana naprawdę cieszy. Trzymam kciuki za Ciebie i wiem, że niedługo pochwalisz się jeszcze lepszymi rezultatami.
Pozdrawiam Paweł Zieliński

www.twojwybortwojaprzyszlosc.pl

M. pisze...

Śliczna z Ciebie dziewczyna :) Masz bardzo ładną buźkę i taka chudziutką! :) Serio musisz wyglądać super. :)
Zmiana super! :))

Unknown pisze...

Wydaje mi się, że nie najważniejszy jest tu spadek wagi ale i jak widzę nowa fryzura, lepsze myślenie i więcej uśmiechu :)

Unknown pisze...

Ale schudłaś! Piękinie wyglądasz, podziwiam cię! Trzymaj się i brnij dalej :)
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

wpadłem tu przez totalny przypadek i się zaczytałem;) przyznam że ambitnie podchodzisz do sprawy ale... na każdym z tych zdjęć wyglądasz świetnie, jako atrakcyjna kobieta, ładna buźka ;) grunt to akceptować się takim jakim się jest oczywiście przy zachowaniu dobrego smaku ;) Pozdrawiam, Adam ;)