niedziela, 13 kwietnia 2014

Nowa twarz?

Witajcie! Uświadomiłam sobie, że najprawdopodobniej od 1 października zaczynam nowy kierunek studiów, a co za tym idzie, poznam nowych ludzi. Nie chciałabym wtedy wyglądać tak jak teraz. Chciałabym być szczupła i odświeżona! Przecież pierwsze wrażenie jest tylko raz!

Muszę schudnąć - to na pewno. Dbam o siebie, regularnie ćwiczę Insanity i staram się biegać, ale popełniam też dużo żywieniowych grzeszków. Czasem podjadam chipsy (!!!)... Spotykam się z przyjaciółkami czy ze znajomymi i trudno jest mi sobie odmówić. A sami wiecie jak to nieziemsko wciąga! Jem również zbyt późno kolacje... Uwielbiam jeść wieczorem, przy kochanym serialu i pod kocykiem. Wtedy je się naprawdę cudownie. Dlaczego????

Nie wiem czy ustalanie kolejnych zasad ma jakikolwiek sens. Po prostu, chcę schudnąć. Przede wszystkim muszę zająć się brzuchem, bo to moja najbardziej problematyczna część ciała. Jeżeli chodzi o ćwiczenia to staram się naprawdę być systematyczna i sumienna, ale jedzenie mi to wszystko niszczy. To nie jest tak, że obżeram się niemiłosiernie każdego wieczora, ale mogłoby być tego zdecydowanie mniej. Wczoraj np. poszłam spać bez kolacji i budząc się rano miałam taki płaściutki brzuszek <3 Marzę, żeby mieć taki cały czas. A tu zbliżają się Święta Wielkanocne! Znów jakieś sałatki, ciasteczka, obiadki... Jak to wszystko przetrwać? Jak wytłumaczyć innym, że walczę o szczupłe ciało?

Przyjechałam do domu po dłuższej nieobecności i mama powiedziała, że strasznie schudłam po twarzy... Że jestem blada i taka "nieszczęśliwa". Jak mam być szczęśliwa kiedy czuję się źle w swoim ciele? Walczę o każdą kropelkę potu i nie widzę efektów. Odmawiam sobie naprawdę wiele przyjemności i co? NIC! Albo ja jestem ślepa, albo naprawdę coś ze mną jest nie tak. Nie wierzę mojej mamie, że schudłam. Gdyby tak było mój T. też by mi to powiedział, a jakoś milczy.
Boję się, że w końcu pojawi się jeden moment słabości i rzucę tym wszystkim. I ćwiczeniami, i dietą! A wtedy nie wiem, co będzie dalej....

Brak komentarzy: