czwartek, 15 marca 2012

Czwartek, wieczór...


Witam wszystkich. Dawno się nie odzywałam, fakt. Życie biegnie do przodu tak, że czasem nawet nie ma czasu na zastanowienie się nad sobą. Jestem czwartkowy wieczór. Właśnie dzisiaj postanowiłam wrócić wcześniej z zajęć, założyć dres, zmyć makijaż, wyłączyć telefon i odłączyć się od otaczającego mnie świata.

Czas naładować baterie. Zostałam sama w mieszkaniu, bo moje współlokatorki pojechały już do domu, dlatego mam okazję, żeby "podłączyć się do ładowania" ;) Większość wybiera się na imprezy czwartkowe, a ja siadam przed TV i odmóżdżam się. Dlaczego akurat dzisiaj?
Bo samotność sprzyja myśleniu.

Oto moje czwartkowo-wieczorowe przemyślenia: Byłam o 8 rano na wykładzie z pedagogiki specjalnej. Pani Doktor, która prowadzi ten przedmiot poszła nam na rękę, ponieważ powiedziała, że na zaliczenie będziemy musieli, tylko przeczytać artykuł i zreferować go. Nie kazała nam chodzić nawet na wykłady- po prostu traktuje nas jak dorosłych ludzi. Dzisiaj się załamałam. Przyszło 7 osób na 55. Szkoda gadać... Czasem wydaję mi się, że otaczają mnie ludzie, którzy są na tym kierunku przez całkowity przypadek. Całkowity! Są egoistyczni, żądni zysku i profitów. To straszne! Jesteśmy na kierunku, na którym ludzie powinni wykazać się EMPATIĄ!
Według mnie, w trakcie roku akademickiego powinien być jeszcze większy przesiew.



Oto moje żale dnia dzisiejszego. Dziękuję za wysłuchanie. Pozdrawiam. Idę "ładować się" dalej ;)

4 komentarze:

Wiola pisze...

Na reso też jest wiele osób z przypadku. Kiedyś myślałam,że to specyfika kierunku, ale po latach wydaje mi się, że na każdym kierunku znajdą się takie osoby, zarówno na tych "prestiżowych" jak i uważanych za "nieprestiżowe", tych obleganych i nieobleganych. Pokutuje tu również obiegowa opinia (najczęściej naszych rodziców), że "trzeba iść na studia i już" no bo "jak to tak bez studiów", "Kowalski poszedł to ty nie pójdziesz?" bądź "po liceum to tylko na studia, bo nie masz zawodu". Jednym słowem PARANOJA :) więc wszyscy owczym pędem, świńskim truchtem lecą na te studia... :)

młody pedagog pisze...

loSkąd ja znam takie historie? Pamiętam, że ja na pierwszym roku też opuszczałam specjalną i teraz tego bardzo, bardzo żałuję... Ale przynajmniej mam okazję nadrobić zaległości.

Paula pisze...

Hej :) trafiłam przypadkiem:)
ja studiowałam pedagogikę specjalną, a mianowicie : oligofrenopedagogikę. Tam to ręce i głowa mi opadała bardzo często :(
pozdrawiam!

zakochana :* pisze...

To smutne, że tak wiele osób studiuje, ale tylko dla samego studiowania. Potem wychodzi na to, że 70% ma magistra, a umieją tyle samo, co wychodząc z liceum... albo jeszcze mniej. Ah, polska edukacja.