Praktyki,
które odbyłam w dniach 16 kwietnia – 27 kwietnia na pewno wiele mnie nauczyły.
Zawsze „sucha” teoria znajduje swoje odzwierciedlenie w praktyce, dlatego
codzienne spotkania z wychowankami Domu Dziecka w Oświęcimiu były tak ważne.
Miałam możliwość pracy z
wychowawcami Domu, którzy borykali się z codziennymi problemami wychowanków.
Zdałam sobie sprawę, że każdy z opiekunów jest jakby „rodzicem” w Domu Dziecka.
Muszą uczęszczać na wywiadówki, chodzić do lekarza, wysłuchiwać różnych
marudzeń swoich podopiecznych. Zachowują przy tym olbrzymią cierpliwość,
ponieważ muszę przyznać, że jest to czasem bardzo niewdzięczna praca. Dzieci
nie zawsze zdają sobie sprawę jak wiele zawdzięczają swoim wychowawcom.
Przy codziennych spotkaniach z
zarówno młodszymi jak i starszymi dziećmi, mogłam pomagać im w organizacji
wolnego czasu, chodzić z nimi na spacery czy bawić się na świeżym powietrzu.
Oczywiście, pomagałam im również w odrabianiu zadań domowych, czy wypełnianiu
codziennych obowiązków.
Nie zawsze było łatwo, ponieważ
byłam dla nich obcą osobą. Sama wiem, że będąc na ich miejscu, nie chciałabym,
aby ktoś chodził po moim domu i rozkazywał mi. Dlatego też starałam się wczuć w
ich sytuację i być dla nich jak najbardziej wyrozumiała.
Będąc na praktykach mogłam zauważyć
również jak funkcjonuje współpraca z innymi ośrodkami wychowawczymi,
znajdującymi się w okolicy (np. z Wioską Dziecięcą w Rajsku).
Podsumowując, jestem bardzo
zadowolona z odbytych praktyk. Była to szansa, aby połączyć dotychczasową
wiedzę z codziennością. Spędzony tam czas minął szybko za sprawą świetnego
kontaktu z dziećmi z Domu Dziecka. Cieszę się, że mogłam dostać taką szansę.
6 komentarzy:
Gratulacje z powodu tak owocnych praktyk, widać, że dużo Cię nauczyły ;)
Najważniejsze ze cieszy Cie to co tam robilas, ze sie spelnilas i Ci sie podobalo, bo najgorzej to nie wrocic niezadowolonym i rozczarowanym. Pozdrawiam :)
A nie chciałabyś zapisać się na wolontariat do podobnej placówki w Krakowie?
Hmm... na razie mam trochę inne plany ;P ale o tym później. Zobaczę jak się moje losy potoczą. Jak wszystko pójdzie po mojej myśli to raczej nie będę miała czasu na wolontariat.
:*
Tak tylko o wolontariacie wspomniałam, bo wtedy jest się dłużej z dzieciakami i można lepiej ich poznać, pomóc znacznie bardziej... i oczywiście zostaje spore doświadczenie.
Rozumiem, że mam trzymać kciuki za inne plany? ;)
Trzymać, trzymać! :)
Prześlij komentarz